Jak realizować swoje cele i postanowienia noworoczne?

Z tego artykułu dowiesz się: ile osób realizuje swoje postanowienia; dlaczego postanowienia noworoczne nie działają i jak to zmienić; w jaki sposób się motywować; dlaczego brakuje Ci wytrwałości, poznasz paradoksalny sposób na wytrwałość; jak wykorzystać emocje do realizacji celów, dlaczego wcale nie masz słomianego zapału i jak przekłuć słomiany zapał na przyjemne i regularne działanie.

Według Centrum Badań Opinii Społecznej już niebawem 40% Polaków wyznaczy sobie postanowienia noworoczne. Niektórzy z nich być może już teraz pragną wprowadzić zmianę do życia, lecz równocześnie postanowili, iż zaczną ją realizować dopiero od nowego roku.  Jak to jest, że chcemy w życiu zmian już teraz, lecz odwlekamy ich wprowadzanie na najlepszy moment?

Może problemy leży właśnie w stwierdzeniu „chcemy”. Niektórzy swą intencję odnośnie marzeń i pragnień jeszcze bardziej osłabiają mówiąc „chciałbym”, lub „fajnie by tak było”.

Chcemy zmian, ale trudno nam w ogóle wyobrazić sobie samych siebie dokonujących tych zmian. Chcielibyśmy nie robić nic nowego, a oczekujemy nowych efektów. To szaleństwo. Efektom należy przecież nadać jakiś bodziec, w postaci działania, które do danego rezultatu nas przybliży.

Wielu jednak ogranicza myśl na temat działania: „to będzie trudne”, „to wymaga wysiłku” „nie mam tyle czasu” i tak dalej… znasz pewnie to wszystko. Przychodzą też takie momenty, w których tych wszystkich naszych wewnętrznych obaw nie chcemy zauważać. Przykrywamy je tymczasowo i mówimy sobie: „Dobra! Biorę się za siebie!” Takim momentem jest właśnie wyznaczanie noworocznego postanowienia.

Co ciekawe… według kolejnych statystyk, tym razem amerykańskich badaczy z University of Scranton spośród wszystkich osób, które wyznaczają postanowienia noworoczne, tylko 8% je w pełni realizuje. Oznacza to że około 14,5 miliona Polaków nie wytrwa w swoich postanowieniach…

Wyobraź sobie zatem imprezę sylwestrową, na której jest 100 osób i każda z nich mówi sobie: „od jutra zaczynam chodzić regularnie 4 razy w  tygodniu na siłownię”. Na drugi dzień okazuje się, że nie wszyscy z nich kupią karnet na siłownię i w przeciągu pierwszych 7 dni nowego roku, aż 25 osób będących na tej imprezie odpuści sobie chodzenie na siłownię – zrezygnuje z własnego postanowienia. Do czerwca wytrzyma połowa, a swoje postanowienie zrealizuje z całej imprezy jedynie 8 osób. Istnieje spora szansa, że przy tej ilości osób na jednym zgromadzeniu nawet nie poznałeś tej „wytrwałej” ósemki.

A jak to jest w życiu? Ile znasz osób, które konsekwentnie realizują swoje cele i robią to, co sobie postanowią? Zgaduję że wymienisz je na palcach 1 ręki. O ile w ogóle będziesz potrzebował do tego palców.

Co możesz zrobić więc Ty, aby stać się jedną z osób, która raz powzięte postanowienie realizuje je z pasją i wytrwałością? Jak możesz pozbyć się tego słomianego zapału i z dumą osiągać zamierzone cele? Jak ustalić postanowienie noworoczne i być w 8% osób, które w nim wytrwają? .

Zanim przejdziemy dalej chciałbym zachęcić Cię do odebrania poniższego ebooka. Jeśli zastanawiasz się , w jaki sposób zacząć realizować siebie i co robić, aby czerpać z życia większą satysfakcję, to jest to dobra lektura.

Motywacja

Jeśli wpisałbyś teraz w wyszukiwarkę Google „postanowienia noworoczne”, to przed Twoimi oczyma ukażą się gotowe listy postanowień.Nie masz pomysłu na postanowienie noworoczne? Tutaj masz 80 propozycji. Wybierz coś dla siebie”.

Czy zauważasz tutaj już błąd myślowy osób, które z takich list korzystają?

Skoro te propozycje gotowych postanowień są raz za razem na szczycie listy wyszukiwarki, to ludzie tego poszukują i potrzebują. Zastanawiam się jednak, dlaczego ktoś miałby z nich korzystać

Widzę to na 2 sposoby:

Po pierwsze osoba chce coś zmienić w swoim życiu, nadać mu jakiś nowy kierunek, gdzieś w głębi czuje, że aktualnie życie nie daje mu satysfakcji i nie mając innych wiedzy i narzędzi na temat realizacji samego siebie, ucieka się do gotowych list tworzonych przez inne osoby, nadając tym samym większy sens swojemu życiu. (Tak wiem, ale długie zdanie)

Z drugiej strony widzę przykładową osobę, która tworzy postanowienia dla samych postanowień, bez większego pragnienia zmiany swojego życia. Może tutaj motywacją być powinność i konformizm: “inni wyznaczają cele, to ja też“, lub po prostu rzucenie wyzwania samemu sobie i sprawdzenia własnych sił. Te ostatnie wydaje mi się jedyne mieć intencję pozytywną (lecz to również zależy od indywidualnego przypadku) i podobnie ten sam przykład ma największe szanse realizacji postanowienia noworocznego. Ze względu na rodzaj motywacji, jakim osoba się kieruje. Więcej o tajnikach motywacji możesz przeczytać tutaj: Motywacja Wewnętrzna. Jak PROSTO Z SERCA zmotywować się do działania.

Zatem pierwszy błąd myślowy jaki zauważam podczas ustalania postanowień noworocznych, polega na braku motywacji już na samym starcie. Gdyż jeśli moje „postanowienie” wyznaczam poparte intencją „fajnie by tak…”, „a może od nowego roku spróbuję….”, „chciałbym…”, to domyślasz się pewnie już sam, jak długo realizacja takiego postanowienia potrwa…

Cel spójny z tobą

Kontynuując temat korzystania z list gotowych postanowień, należy wspomnieć o realizacji celów nie swoich. Otóż zdarza się, że zapisuje się do mnie na spotkanie indywidualne osoba, która bardzo wierzy w to, że w trakcie godzinnego spotkania odwrócę jej świat do góry nogami i wypiszę receptę na szczęście. Osoba chciałaby bez wysiłkowo w przeciągu jednej chwili odmienić otaczającą rzeczywistość, dając jednocześnie sygnał mi, jako jej coachowi, że mam to zrobić JA. Tak jakby chciała, abym wszedł duchem w jej ciało i zaczął żyć zamiast niej, ale na jej rachunek.

Przypomina mi się, kiedy za dziecka grając w gry video mogłem powiedzieć tacie: „Potrzymaj mi pada, pograj na chwilę za mnie bo ja już się zmęczyłem”, lub “Nie potrafię przejść tego poziomu. Spróbujesz to zrobić za mnie?”. Wówczas tata mógł przejąć kontrolę nad moją postacią i oddać mi “władzę”, kiedy już wszystko było dobrze i bezpiecznie. Jakże często my sami tę kontrolę nad swoim życiem oddajemy innym. Właśnie podczas chęci realizacji nie swoich celów. Przychodzimy do coacha, mówiąc „pograj na chwilę za mnie, bo ja nie wiem jak”.

Jeśli zastanawiałeś się nad spróbowaniem sesji indywidualnej ze mną, to chciałbym w tym momencie zrobić pauzę i wytłumaczyć tę kwestię. Jako coach, nie powiem Ci jak żyć, ale nauczę Ciebie żyć samodzielnie, brać odpowiedzialność za własne życie i dzięki temu osiągać w nim to, czego na prawdę pragniesz. Możesz doświadczyć odmiennego sposobu myślenia o swoim życiu, lecz o zmianę w świecie rzeczywistym zadbasz samodzielnie. Ja natomiast dam Ci wszystko, czego do tej realizacji potrzebujesz i czego sam sobie dać nie możesz.

Jeśli chcesz, aby w Twoim życiu dokonała się zmiana na lepsze, to musi być to Twoja zmiana, podparta Twoimi pragnieniami i potrzebami. Rezygnujesz z realizacji powziętych postanowień, ponieważ wcale Ci na nich nie zależało. Raz, że była to tylko pobudka wzbudzająca minimalną motywację, a po drugie nie była to nawet Twoja pobudka.

Jeśli na czymś na naprawdę Ci zależy, to potrafisz to osiągnąć. Chcesz dowodu? Sam go sobie podaj 😊 – Przypomnij sobie sytuację, w której naprawdę bardzo czegoś chciałeś i to osiągnąłeś. Pomyśl chwilę nad tym: Co to była za sytuacja? Co w niej takiego było, że zrealizowałeś swój cel? Jaka była Twoja motywacja? Czyj pomysł realizowałeś?

Sposób myślenia

Przejdźmy do kwestii najbardziej “mentaloterapeutycznych”  i posłużmy się tutaj przykładem postanowienia noworocznego. Niech będzie… chodzenia na siłownię. Załóżmy, że mówisz sobie tak: „Od nowego roku biorę się za siebie i minimum 4 razy w tygodniu będę chodził na siłownię.” Pierwszy problem pojawia się już tutaj: na tym kończysz osobistą refleksję nad postanowieniem.

Wytrzymujesz w swoim postanowieniu tydzień, może miesiąc, jak jesteś rzeczywiście „twardy” to dłużej. W końcu tak czy siak się poddajesz i odpuszczasz usprawiedliwiając siebie zrzucając odpowiedzialność na zewnątrz słowami: „nie mam czasu”, „pandemia nie pozwoliła”, „po siłowni bolą mnie plecy”. Mało tego być może zamieniasz odpowiedzialność na obwinianie siebie, atakując swoje poczucie wartości tworząc myśli typu: „jestem słaba, znowu nie wytrwałam”.

Można by zapytać teraz dlaczego odpuściłaś. Byłaby to jednak postawa reaktywna, polegająca na diagnozie problemu, podczas gdy ten już wystąpił. Lecz do postawy reaktywnej nie musi uciekać się ten… kto przyjmuje postawę proaktywną. I tutaj wchodzi głębsza refleksja podczas wyznaczania samego celu, samego postanowienia noworocznego.

Gdybyś przyszedł do mnie na sesję indywidualną mówiąc „Chcę chodzić na siłownię 4 razy w tygodniu.” zadałbym Ci z miejsca kilka pytań poszerzających Twoją percepcję na temat Twojego pomysłu. Omówmy zatem kilka przykładów:

Po co chcesz to zrobić?

Większość celów jakie przed sobą wyznaczamy są… bez celowe. Mówimy sobie “będę ćwiczył”, lecz kompletnie nie zastanawiamy się po co mielibyśmy to robić. Mamy w sobie jakoby taką pobudkę że „powinienem zacząć ćwiczyć”, lecz w głębi nie dostrzegamy ku temu większego, osobistego sensu.

Kiedy próbujesz odpowiedzieć sobie na pytanie „po co” dzieją się dwie rzeczy: po pierwsze na skutek poruszenia emocjonalnego wzmacniasz swoją motywację tworząc konkretną wizję przyszłości – w tym przypadku lepszej przyszłości, która ma się wydarzyć na skutek podjęcia tego działania. Tworzysz wizję, wizja tworzy motywację, motywacja napędza działanie.

Druga rzecz jaka może wydarzyć się w procesie odpowiadania na pytanie “po co?“, to uświadomienie sobie bezsensu samego celu. Gdyż jeśli nie potrafisz odpowiedzieć na pytanie “po co miałbyś coś zrobić“, to jest to cel „pusty”. To tak jakbyś powiedział mi abym wyszedł na zewnątrz w samych bokserkach. Powiedziałbym, że owszem mógłbym to zrobić, ale po co? Musisz dać mi (sobie) odpowiednie argumenty, że warto to zrobić. Przekształcając delikatnie słowa Fryderyka Nietzschego można powiedzieć „Jeśli masz wytarczające „Po co?”, bez znaczenia jest każde „Jak?”.

Pytanie „po co?uświadamia. Brak odpowiedzi przybliża do poznania odpowiedzi na inne pytania: „kim jestem i co naprawdę chce robić?”. Zaś znalezienie satysfakcjonującej odpowiedzi na „po co” uruchamia wizję, poczucie większego sensu i wzmacnia wewnętrzną motywację napędzającą działanie.

Co o tym myślisz?

Te pytanie pozwala rozpoznać szereg Twoich tzw. przekonań na temat samego działania. Wracając do przykładu z siłownią wyobraźmy sobie scenkę z gabinetu coachingowego:

Klient – Chcę chodzić na siłownię 4 razy w tygodniu

Coach – Co myślisz o chodzeniu na siłownię 4 razy w tygodniu?

Klient – Myślę, że będzie ciężko, że to trudne

Coach: – co myślisz o samej siłowni?

Klient – właściwie to nie wiem…. Tyle tego sprzętu, różnych ćwiczeń. Raczej się tam nie odnajduję. A do tego Ci ludzie… i przebieralnie, dyskomfort w szatni, bycie spoconym i to wszystko…

A więc widzimy następującą sytuację: osoba postanowiła chodzić na siłownię 4 razy w tygodniu, przy czym okazuje się, że uważa te zadanie za trudne, na same siłowni czuje się bezradnie, niekomfortowo i nie lubi się pocić. Do tego czuć, że brakuje jej wewnętrznej motywacji. Jak myślisz, jak długo osoba ta utrzyma się w swoim postanowieniu?

Procesy nieświadome

To co nazywamy celami, lub postanowieniami, to jedynie wierzchołek góry lodowej. Poniżej poziomu wody znajdują się przekonania, schematy myślowe, reakcje emocjonalne, doświadczenia. Jeśli te poziomy nie są ze sobą spójne, cele nie mają prawa być zrealizowanymi.

Dlatego też „psychologiczno-motywacyjne” porady na uwodzenie mężczyzn, zarabianie dużych pieniędzy, rzeźbienie kaloryfera w większości nie działają. Bo w jaki sposób masz uwodzić mężczyzn, jeśli wcale nie uważasz samej siebie za atrakcyjną, dlaczego miałbyś zarabiać duże pieniądze, jeśli ktoś wmawiał Ci, że duże pieniądze są złe, no i wreszcie jak miałbyś rzeźbić kaloryfer, jeśli głęboko wierzysz w to, że wieczorne piwko i pizza z kolegami, to najlepsza rozrywka.

Każde działanie, aby było skuteczne musi mieć odpowiedni napęd w sposobie myślenia. To tą sferą najpierw należy się zająć podczas wyznaczania celów. Należy umiejętnie zbadać zachodzące w osobie procesy nieświadome i dokonać ewentualnych zmian.

Wiesz, co jest najlepsze w takim sposobie wyznaczania postanowień? Otóż, nagle okazać się może, że…

Wytrwałość to mit!

Czym jest wytrwałość? Mi kojarzy się ona tylko z jednym… z przetrwaniem. Kiedy ktoś mówi mi, że jestem wytrwały w swoich działaniach, kojarzy mi się z żołnierzem na wojnie, a właściwie wojennymi filmami i grami komputerowymi, w których misja polega na odpieraniu ataków wroga tak długo, dopóki nie przybędą posiłki. Owszem w takich sytuacjach potrzebna jest wytrwałość. Gdyż musisz walczyć, musisz odpierać. Kiedy Twój ratunek jest już tak blisko, nie możesz się poddać.

Lecz kiedy wyznaczam sobie cel: codziennie czytać książkę przez 30 minut, po co mi wytrwałość? Jeśli będę patrzył na ten nowy nawyk przez pryzmat wytrwałości, to nieświadomie uruchamiam w sobie reakcje emocjonalną niczym podczas wycieńczającej walki, lub ucieczki przed niedźwiedziem.

Jaka emocja towarzyszy takiemu procesowi? Naturalnie lęk. Nietrudno jest znaleźć masę innych czynności, pozornie ważniejszych od utrzymania się w postanowieniu dlatego tak łatwo uciec mi przed niedźwiedziem jakim jest dla mnie w tym przypadku czytanie książki. Skoro jedynym, kto może mi umożliwić ucieczkę przed tym co uruchamia we mnie lęk jestem ja, to nic dziwnego że zwyczajnie uciekam. Tak oto kiedy zabieram się za czytanie książki, którą postrzegam głównie przez pryzmat „wytrwania w postanowieniu”, pojawiają się setki możliwości by porobić coś innego; to trzeba gotować, to poszukać coś na internecie, to posprzątać w pokoju, to dziecko coś ode mnie chce i tak dalej…

Zarządzenie emocjami

Tajemnica skutecznej zmiany, realizacji swoich postanowień leży w tym, aby nie uruchamiać lęku. Pierwsze co należy więc porzucić myśl o wytrwałości, a uruchomić sposób myślenia napędzający do działania. Co mogło by napędzać do działania? Skoro nie lęk, będący królem negatywnych emocji, to może wzbudźmy do działania emocje pozytywne?

Weźmy na przykład radość. Czy potrzebujesz „wytrwałości” to robienia tego, co daje Ci radość? Śmiem wątpić. Raczej po prostu to robisz, nie zastanawiasz się. Jeśli tylko kontekst na to działanie Ci pozwala, to po prostu to robisz, bo nagrodą dla Ciebie samo w sobie jest robienie tego.

A więc, jak by to było, gdybyś do realizacji swoich planów omijał schemat wytrwałości wzbudzającej lęk, skupiając się na tym, jakie działanie to daje Ci radość? Byłoby łatwiej? Odnajdź radość w tym co robisz.

Niestety w wielu przypadkach jest to jedynie działanie na krótką metę… Jeśli jest w Twojej głębi jakaś poważna obawa blokująca Cię przed działaniem, to na nic Ci wzbudzanie radości. Twoja obawa będzie w Tobie dalej, jedynie przykryjesz ją pozorną radością. Trzeba rozprawić się z samą blokadą. W jaki sposób? Na podstawie wyżej omawianych przeze mnie sposobów radzenia sobie ze schematami myślowymi i przekonaniami. Każdy przypadek należy rozpatrzyć indywidualnie, lecz jeśli oczekujesz w tym momencie jakiejś uniwersalnej rady to odparłbym w ten sposób:

Realizuj takie postanowienia, na których myśl nie odczuwasz lęku, a przyjemność. Wówczas minimalizujesz opór, lęk, nie ma problemu z wytrwałością, jest za to wewnętrzna motywacja, a samo działanie jest powodem do radości. Rób to, co chcesz robić, a nie to, co wydaje Ci się, że robić powinieneś.

Jeśli jednak zależy Ci na tym, by realizować postanowienie, do którego za chiny nie potrafisz się zmotywować, nie chcesz korzystać z pomocy indywidualnej, to istnieje pewna banalna technika, dzięki której można z przyjemnością wprowadzać nowe nawyki, nawet jeśli na pierwszy rzut oka powodowały one reakcję lękową. Jednak aby ją opisać musiałbym stworzyć osobny artykuł, czy nawet cały webinar. Jeśli chciałbyś, abym o niej opowiedział, to daj mi proszę znać – tylko w ten sposób będę wiedział, że warto ten temat tutaj omówić 😊

Słomiany zapał

Składając w całość powyższe błędy myślenia, których jest jeszcze znacznie więcej, zbliżamy się do omówienia tego, z czego wynika słomiany zapał. Te pojęcie, to prawie taki sam mit, jak brak wytrwałości. Jeśli porzucasz swoje postanowienia i nie realizujesz tego, co sobie założyłeś, bynajmniej nie oznacza to, że masz słomiany zapał!

Jedyne co, to popełniasz jeden z wyżej wymienionych błędów. Być może źle dobierasz swoje cele, chcesz realizować to, co nie sprawia Ci radości, bierzesz się za coś, co polecił Ci ktoś, co nie wypływa z Twojej wewnętrznej motywacji, zaczynasz robić coś bez wizji większego sensu, nie wiesz po co właściwie to robisz, lub podejmujesz się działań które nie są spójne z twoimi wewnętrznymi poglądami na temat samego działania.

Ty nie masz słomianego zapału. Po prostu do tej pory nie wiedziałaś, w jaki sposób odpowiednio zabrać się do działania i realizacji postanowień. Nie miałaś narzędzi i wiedzy. Jednakże masz je teraz. Wykorzystaj je wedle własnego uznania.

A jeśli potrzebujesz konkretnych wskazówek, co krok po kroku należy robić, aby skutecznie i z pełnym zapałem realizować samego siebie i swoje cele, to jedynie przypomnę, że dostępny jest dla Ciebie specjalny podręcznik na ten temat. Możesz odebrać go bezpłatnie wpisując adres email poniżej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.